AKTUALNOŚCI

Koniec sezonu żeglarskiego zbliża się wielkimi krokami. Jesień czuć zbliżającą się nieuchronnie. A dziś nad Zalewem Zegrzyńskim wielkie święto żeglarstwa regatowego. Zakończyła się bowiem finałowa runda Polskiej Ekstraklasy Żeglarskiej wieńcząca tegoroczny cykl. Niestety Ocean Zegrzyński, jak żartobliwie nazywają zalew lokalni matadorzy, okazał się Oceanem Spokojnym i to niestety Oceanem Zbyt Spokojnym. Zabrakło bowiem wiatru i przez dwa dni regat nie odbył się ani jeden wyścig.

 

 

Zatem do klasyfikacji końcowej całego sezonu zaliczono wyniki 37 flightów z 3 rund, czyli 74 wyścigów. Po raz trzeci z rzędu klubowe mistrzostwo Polski wywalczyła załoga YKP Gdynia, przed YKP Gdańsk. Na trzecim miejscu po raz kolejny, nasza stołeczna drużyna Sailing Legia startująca na własnym podwórku. Jakub Pawluk z załogą w składzie Michał Szmul, Marcin Banaszek i Tobiasz Zajączkowski (w wcześniejszych regatach startował Jacek Przybylak) niestety nie mieli okazji odrobić strat do drugiego miejsca z powodu braku wiatru. Za tydzień w bazie żeglarskiej Legii odbędzie się ogólnopolski finał Regionalnych Lig Żeglarskich. Może wtedy wiatr będzie łaskawszy.

 

 

- Gratulujemy naszym rywalom, szczególnie YKP Gdynia. Chłopaki po raz kolejny wywalczyli klubowe mistrzostwo Polski. Ściganie w czołówce było naprawdę ciasne i najmniejszy błąd mógł kosztować spadek o kilka miejsc. Podsumowując jesteśmy zadowoleni z tego sezonu, w dwóch z trzech rund pływaliśmy naprawdę skutecznie, w tej jednej nieudanej zaliczyliśmy wpadkę po nierównej walce z podwodnymi glonami. Atakowały tam nas wodorosty niczym Kraken z oceanicznych głębin, oczywiście żartuję, ale zabrakło nam nieco szczęścia w kluczeniu między wyspami wodorostów. Cieszymy się z obrony brązowych medali, choć mieliśmy chrapkę na krążki z droższych kruszców. Srebro było w zasięgu przez cały sezon. Dziękuję chłopakom z załogi; z taką załogą choćby na kraj świata - mówił Jakub Pawluk.

 

 

Podczas ceremonii wręczenia nagród nie mogło zabraknąć popisów pirotechnicznych.